niedziela, 24 maja 2015

"List z drugiego końca świata" Rozdział 3

- Nie gadaj… Naprawdę? – Całe EXO patrzyło z niedowierzaniem na Xiumina, który siedział załamany na kanapie – Przeczytaj jeszcze raz.
Chłopak westchnął i z powrotem podniósł kartkę:
- „Cześć Hyung! Zaczęłam się ostatnio zastanawiać, czy wy naprawdę macie super moce? Nie wiem czy uwierzycie, ale nakręciliście piosenki o które prosiłam ostatnio! Jestem Wam bardzo wdzięczna…” – chłopak popatrzył zrezygnowany na przyjaciół – Myślałem, że jest mądrzejsza i się zorientuje… i tyle się męczyliśmy na nic! Aishh naprawdę...
- Nie poddawajmy się… - Sehun, też lekko przygaszony, popatrzył na Xiumina w oczekiwaniu – Czytasz dalej czy nie?
- Nie mam siły do tego, ty czytaj – odrzucił kartkę do chłopaka lecz ten nie zdążył jej złapać
- Za często czytasz. Teraz moja kolej – Chanyeol pomachał kartką przed nosem naburmuszonego maknae i zaczął czytać – „A teraz co u mnie… Powiem tak, nowa szkoła jest suuuper, ekstra, wystrzałowa. Moi koledzy są cudownymi ludźmi nawet jeśli palą i piją mogę im wybaczyć, bo to najlepsze osoby jakie poznałam (emotikonka serduszka)”
- Stop czekaj, czekaj – Sehun spojrzał zdziwiony na Yodę – napisała „(emotikonka serduszka)”?
- Dokładnie, i jeszcze uważa ludzi palących i pijących za cudowne osoby… coś tu nie gra – Chanyeol znowu podniósł kartkę do oczu – „ Dalej się ze wszystkimi trzymam i jestem najbardziej rozchwytywaną dziewczyną w klasie (bo to mój priorytet) (emotikonka serduszka)…”
- COOOOO?! – Suho z niedowierzaniem patrzył na czytającego Chanyeola
- Słuchaj dalej. „Oczywiście wszystko co napisałam wcześniej jest wielką bujdą. Okazuje się, że moja „wymarzona” szkoła stała się by taka ale tylko gdybym była masochistką. Nienawidzę mojej klasy. Nienawidzę hierarchii. Nienawidzę ludzi zwracających tylko uwagę na to czy ktoś ma hajs czy nie. Nienawidzę tego miejsca. Nienawidzę, nienawidzę, NIENAWIDZĘ!!!”
- Musi być jej nawet mocniej niż ciężko… - powiedział Kai z bardzo poważną miną – Musi być jej… cholernie ciężko!
- Kai! – Sehun mocno wkurzony popatrzył złym wzrokiem na kolegę – Nie widzę tu powodu do żartów.
- To prawda. – D.O spokojnie zaczął wypowiadać swoje zdanie na temat wcześniej usłyszanego tekstu – Wygląda na to, że nasza Jagoda jest dosyć podłamana. Myślę, że nie powinno być to aż tak mocne, jednak wszyscy wiemy jak ona się cieszyła z tej szkoły. Pewnie fakt iż nie jest to wszystko takie cudowne dodatkowo ją rozstroił psychicznie… - chłopak chciał jeszcze coś dodać ale jego wywód został gwałtownie przerwany kiedy w jego głowę trafiła poduszka:
- Sorry KyungSoo ale, ale…– Lay zrobił bardzo dramatyczną minę – nie nadajesz się na psychologa. Zresztą ona nie mówiła, że aż tak kocha tą szkołę… Myślę, że tu akurat można zauważyć, iż mimo swojego charakteru nie jest skałą po której wszystko spływa. Jest bardzo wrażliwą dziewczyną.
- Masz rację…
- Dobra stop, chcę wiedzieć co dalej – Xiumin pozbył się już swojego załamania i bardzo dokładnie wsłuchiwał się w list.
- „Nawet nie wiecie jak mi ciężko. Jeszcze nigdy tego nie czułam. Boję się chodzić po korytarzu szkolnym. Na lekcjach ledwo się odzywam. Wszyscy o mnie zapomnieli, a jak myślę, że udało mi się z kimś zaprzyjaźnić po chwili zostaję odrzucona. Myślę, że już nie będę w stanie nikomu zaufać. Czy to normalne, abym w zaledwie dwa miesiące zdobyła trójkę przyjaciół i straciła pięciu? Czy jestem aż tak beznadziejna? Wiem – jestem chłopczycą. Nie lubię modnych ciuchów. Kocham dżinsy i duże bluzy, nie znoszę spódniczek i przylegających koszulek. Ale czy to powód by mnie tak odrzucać i ranić? Uważam to za idiotyzm, lecz jak bolesny… Dobrze, że jeszcze nie zaczęli mnie prześladować! Znaleźli innego koziołka ofiarnego a ja jestem ich zabawką. Bawią się mną kiedy mają „focha” na świat. Jednak ile czasu można być złym na „najlepszych” przyjaciół? W końcu zaczynają tęsknić do popularności. Zostawiają małą kukiełkę bez uczuć na środku ulicy i wracają do swoich. Aishhh wkurza mnie to. Postanowiłam skupić się na nauce. Zapisałam się na kurs koreańskiego! Już niedługo będę mogła pisać do was w waszym języku.”
- Ale miło, że specjalnie będzie się dla nas uczy się koreańskiego – Chen uśmiechnął się promiennie
- Wątpię – wszyscy zdziwieni spojrzeli na Sehuna , który bawił się długopisem
- Czemu?
- Ona nie jest osobą, która zrobiła by coś takiego bo lubi zespół z Korei. Raczej robi to dla własnej przyjemności.
- Sehun! – Chen zrobił naburmuszoną minę – Przez chwilę mogliśmy sobie pomarzyć, lubi nas bardziej niż naszą muzykę.
- „Dokładnie za tydzień w sobotę mam urodziny. Zawsze się na nie cieszyłam a teraz… Jula wyjechała. Jestem sama. Nie mam z kim świętować. Pewnie dostanę po prostu znowu 70 zł i kupię sobie nową bluzę. Kiedy jeszcze Jula była ze mną zawsze na moje urodziny chodziłyśmy do zoo. Śmiałyśmy się z wygłupów małp, szacowałyśmy ile metrów mają krokodyle. Zawsze kłóciłyśmy się kiedy mi mówiła, że wyglądam jak kangur. Odgryzałam się porównując ją do słonia. To był najlepszy dzień w roku. No ale skończę o nim pisać, bo chce mi się płakać. Już za dużo wylałam łez ostatnio, muszę przystopować. Po raz kolejny dziękuję wam za to, że mogę pisać do was listy bez odpowiedzi. Dziękuję, że nawet bez Juli mam miejsce gdzie spokojnie mogę się wygadać i nikt nie patrzy na mnie dziwnym wzrokiem. Tak więc, cześć Hyung!”
- Boże, co się jej stało… Poprzednie listy pisała z taką energią – Lay westchnął tak jak zresztą wszyscy. Co się stało ich uroczej nie fance? Przecież wcześniej energia i radość aż wylewały się z koperty. Tym razem czuć było tylko zrezygnowanie i strach. Właśnie. Strach. Strach przed samotnością.

                  Smutek dziewczyny wpłynął trochę na nastrój chłopaków. Obudzili się następnego ranka jacyś tacy nieżywi. Ciężko było cokolwiek do nich powiedzieć. W końcu, kiedy siedzieli w swoim samochodzie jadąc na próbę, Sehun nie wytrzymał. Gwałtownie odwrócił się do przyjaciół i zdecydowanym głosem powiedział:
- Tak nie może być dalej! Musimy coś zrobić.
- Ale co? Nic nie możemy...
- W sumie… czemu? – Suho podniósł głowę ożywiony – pisała, że za dokładnie tydzień są jej urodziny. Czyli jutro. Co mamy w grafiku?
- Weekly Idol – D.O jak zawsze pamiętał cały plan na pamięć
- Właśnie! – pozostali też powoli pozbywali się przygnębienia – Można coś wykombinować jutro! Poprośmy Hyungów żeby zadali nam takie i takie pytania, może się uda.
- Tak!
- Zróbmy to.
- Możemy jej życzyć wszystkiego najlepszego!
- Głupku jak powiemy wprost, że to do niej wybuchnie jakiś skandal…
- To może tak nie wprost?
- Dokładnie!
- Zaśpiewajmy specjalnie dla niej piosenkę.
- Ale jakąś wesołą, bez smutków…

                  Świetnie się bawili przy wymyślaniu co mogą zrobić dla Jago, żeby nie była smutna i by znowu pokochała swoje urodziny. Nawet nie zauważyli kiedy dojechali do studia na nagrywanie nowego MV. O ile jeszcze przed chwilą byli tylko ciałami bez duszy, tak teraz wprost wyciekała z nich energia. Nikt jeszcze nie widział, żeby EXO tak ciężko pracowało bez najmniejszego jęknięcia i marudzenia. Wszystko poszło bardzo szybko i cała praca na ten dzień była skończona. Pozytywnie zmęczeni chłopcy wrócili do domu dalej rozprawiając nad planem. D.O zapisywał dokładnie co będzie się działo. Na koniec lista wyglądała tak:

1.      Namawiamy do zmienienia trochę programu
2.      Mówimy o życzeniach
3.      Śpiewamy dla Jago piosenkę
4.      Opowiadamy zabawną historię
5.      Udajemy zwierzęta z zoo (Chanyeol à Żyrafa, Chen à Krokodyl, Sehun à Małpa, Suho à Słoń, Kai à Kangur, Xiumin à Wombat, Lay à Zebra, Beakhyun à Papuga)

Następnego dnia, mimo wczesnej pobudki i trudności z zaśnięciem (ach, co podniecenie może zrobić z człowiekiem), wszyscy wstali wypoczęci i gotowi do realizacji planu. Czuli, że to ten dzień. Jago zrozumie, że widzą jej listy a dodatkowo poprawią jej humor!
Do studia dojechali około 9.00. Wielki budynek miał bardzo nowoczesny wygląd. Zdecydowanie, „Weekly Idol” był jednym z ulubionych programów chłopców. Zanim spotkali prowadzących zostali pomalowani i ubrani w odpowiednie stroje. Teraz czekała ich najtrudniejsza część całego planu – namowa na zmianę programu. Na szczęście reżyser i prowadzący byli na tyle miłymi ludźmi, że to nie wydawało się trudne. Mimo wszystko zależało to od ich humoru. Każdy przecież może czasem wstać lewą nogą z łóżka. Nieśmiało podeszli do reżysera i bardzo prosząco powiedzieli o swoim planie i prośbie. Mężczyzna popatrzył na nich dziwnie i roześmiał się:

- Oczywiście, że możecie!

~~~~~~~~~~~

No i jest! Następny chyba będzie dopiero za dwa tygodnie ale w tym tygodniu trochę się pozmienia... zresztą sami zobaczycie :P Zapraszam do komentowania to bardzo motywuje!

niedziela, 17 maja 2015

"List z drugiego końca świata" Rozdział 2

                  - Hej ludzie! Wiecie, że…- Kai wbiegł do salonu jednak nie zdążył nic powiedzieć, ponieważ Suho szybko go uciszył. Chłopak popatrzył zdezorientowany i zauważył owiniętego szczelnie w kraciasty koc Sehuna z zielonymi, neonowymi słuchawkami naciągniętymi na uszy – A temu co jest?
- Sam chciał bym wiedzieć… siedzi tak już od pół godziny i strasznie się wkurza gdy go ktoś dotyka – Suho patrzył na maknae lekko zatroskanym spojrzeniem.
- Chyba musi coś przemyśleć przy muzyce ale to czego słucha jest jakieś… inne – D.O siedział na kanapie i wyglądał na zupełnie nieobecnego umysłem. W rzeczywistości jednak był bardzo uważnym obserwatorem otoczenia i wyłapywał wszystkie zmiany w nim z wielką precyzją.
- Hehe – Kai uśmiechnął się chytrze – Trzeba zobaczyć, co też nasz mały Sehunek słucha… - Na palcach podkradł się do chłopaka i… bezceremonialnie zerwał mu słuchawki z uszy. Maknae tak się przestraszył, że aż pisnął.
- Co do… - już chciał zakląć, kiedy zobaczył na sobie groźny wzrok Suho – Oddaj. – powiedział wściekle. Biedny Kai tak się przestraszył głosu przyjaciela, że już chciał mu zwrócić słuchawki. Jednak zanim wyciągnął rękę, urządzenie zniknęło z jego rąk”
- Wiedziałem, że zbyt łatwo mu ulegniesz – powiedział Chanyeol, który ni stąd, ni zowąd zjawił się przy nich. Pomimo protestów młodszego kolegi, naciągną słuchawki na uszy i spojrzał ze zdziwieniem na Sehuna – Co to… czemu słuchasz „My Chemical Romance”? – wszyscy popatrzyli na niego dziwnie – No co? – Chanyeol po raz kolejny nie rozumiał zdziwienia chłopaków – Taki zespół…
- Skąd wiedziałeś… zresztą nie ważne – Sehun ponowił próbę odebrania słuchawek, która, tak jak wcześniej, zakończyła się porażką.
- „My Chemical Romance”… Obiło mi się już to o uszy… - powiedział Baekhyun, zjawiając się też zupełnie nagle w pokoju.
- Ta dziewczyna z Polski o tym pisała – D.O odwrócił kartkę magazynu udając, że czyta, jednak podskoczył przestraszony, tak jak i wszyscy inni w pokoju, słysząc ostry głos Sehuna:
- Hyung! Ona ma imię!
- Sehun, chill! Patrz, D.O prawie płacze przez ciebie… - Chanyeol podszedł do chłopaka, który naprawdę wyglądał jakby miał płakać i pogłaskał go po głowie.
- Hyung! Przestań! – zażenowany D.O odsunął się od kolegi tak gwałtownie, że spadł z kanapy, co wywołało salwę śmiechu u jego przyjaciół.
- Co jak co, ale ty D.O powinieneś mieć rolę ziemniaka zespołu – powiedział Baekhyun próbując złapać oddech. Zwrócił się do Sehuna – To co? Pokażesz nam tą piosenkę?
                  Chłopak niechętnie odłączył słuchawki od telefonu, żeby wszyscy mogli posłuchać. Trzeba powiedzieć, że to co usłyszeli było zupełnie inne niż się spodziewali.
- Co to… Mówisz, że to była ulubiona piosenka tej dzie… Jagody? – Suho poprawił się w ostatnim momencie, chroniąc też pozostałych przed kolejnym „atakiem” maknae.
- Mnie też to zdziwiło… Musiało być jej ciężko przestawić z czegoś takiego na naszą muzykę.
- Łaaaach… naprawdę. Interesująca dziewczyna – Baekhyun pokiwał głową.
- Chciałeś nam coś powiedzieć Kai? – przypomniał sobie D.O
- A właśnie! Jutro na listy przyjdą też Chen Hyung, Lay Hyung, Xiumin Hyung i T… - zatrzymał się w pół słowa – a no tak on pojechał na rehabilitację.
                  Wszyscy bardzo martwili się o Tao – nigdy nie skarżył się, że coś go boli a o podkrążonych oczach mówił „Mam tak od dziecka”.
- Więc jutro wbijają chłopaki? – Sehun postanowił przerwać niezręczną ciszę – Super – i z powrotem naciągnął słuchawki na uszy. Niedługo znowu przyjdą listy. Ciekawe czy Jagoda rzeczywiście znowu przyśle im wiadomość?

                  Listy przyszły. EXO, tym razem w pełnym składzie, wesoło przeglądało koperty. Jednak teraz atmosfera była trochę inna. Sehun bardzo nerwowo przerzucał wszystkie koperty.
- A temu co jest? – Chen popatrzył pytająco na Suho, który uśmiechnął się tylko rozbawiony
- Czeka na list od pewnej „nie fanki”.
- SEHUN? – Całe EXO-M wybałuszyło oczy. Każdy wiedział o podejściu chłopaka do fanów. Ten jednak dalej gorączkowo przeglądał koperty.
- O! – Chanyeol podniósł do góry biały list – Czy to nie… - zanim udało mu się dokończyć zdanie koperta została mu dosłownie wyrwana przez maknae.
- Tak to od niej! Znaczek z Pałacem Kultury! – Sehun szybciutko rozerwał kopertę i zaczął dosłownie pochłaniać wzrokiem tekst.
- Hej! – Suho popatrzył karcącą na chłopaka – Czytaj głośno. Nas też ciekawi co ona znowu wymyśliła.
- Okey…- Maknae oczywiście wolał wszystko zachować dla siebie więc niechętnie otworzył usta i zaczął czytać – „Hyung! Tydzień temu skończyły się wakacje. Mama stwierdziła, że przed maturą muszę iść do lepszego liceum więc mnie przeniosła. Nowa szkoła jest ekstra, od razu wkręciłam się w bardziej gadatliwą grupkę. Byliśmy na bubble tea..” – Sehun pokiwał głową – dobry gust „… ale ja chyba nie jestem fanką…”
- Hehe – roześmiał się Xiumin widząc minę Sehuna – Widzisz, nie każdy to lubi nawet jak jest twoim (nie)fanem
- Aishhh cicho – maknae trochę naburmuszony czytał dalej – „To miejsce jest stworzone dla mnie! Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że będzie to najlepsza szkoła świata. Za tydzień wycieczka. Już nie mogę się doczekać!
- Jak to czytasz, masz wrażenie, że przelała tutaj całe swoje szczęście – Chen pokiwał głową z uznaniem – Już rozumiem co was w niej tak interesuje…
- „Ostatnio próbowałam nauczyć się tańczyć układy do waszych piosenek a konkretnie do „Growl” i „History” ale z waszych teledysków tanecznych nie jest to takie proste… no cóż… Muszę dalej sobie radzić! Kiedyś będę umiała wszystko! Niestety, świat nie może być zbyt kolorowy. Moja najlepsza  przyjaciółka wyjechała na stałe do Ameryki… Trochę się boję być bez niej. Nie mam z kim rozmawiać, komu się wyżalić. Na szczęście dzięki wam nie martwię się tak bardzo. Przynajmniej tutaj mogę się wygadać. Ustaliłyśmy też razem, że po maturach jedziemy do Korei. Już mam uzbierane 8000 zł(2730375,43 krw)! Dalej zresztą odkładam a zostało już tylko kilka miesięcy.”
- Ciekawe, czy przyjdzie na nasz koncert… - powiedział Lay – Fajnie by było ją spotkać choć to trochę nie możliwe…
- Czemu? – zdziwił się Kai – Moim zdaniem gdybyśmy się postarali nie było by to takie trudne.
- Słuchajcie dalej – Sehuna bardzo niecierpliwiła rozmowa przyjaciół, a dochodził właśnie do, jego zdaniem, najciekawszej części listu – „Mam nadzieję, że u was wszystko gra. Musicie być zdrowi żeby dalej śpiewać i tworzyć! Jakby coś się działo z waszymi gardłami pijcie gorące mleko z miodem. Mi świetnie pomaga. Podobno z masłem jest jeszcze bardziej lecznicze ale… to nie smaczne. Pa Hyung! Jago”
- Normalnie jakbym słyszał D.O – zaśmiał się Suho.
- Ma rację to bardzo zdrowe – D.O lekko się zaczerwienił po uwadze swojego Hyunga.
- Aishhh naprawdę… - Sehun przekrzywił głowę i przygryzł wargę – Czemu ona nie poda nam swojego adresu? Moglibyśmy jej odpisać… - Nagle jego oczy rozbłysły podpalone nowym pomysłem – Może powiedzmy w jakimś talk show, że czytamy jej listy i… - nie dokończył, ponieważ coś trzepnęło go mocno w głowę – Ał! Za co to?!
- Głupku… - Beakhyun był lekko poirytowany – I tak dobrze, że większość fanów pisze do nas w Internecie jakby się dowiedzieli, że czytamy ich listy to dopiero by było… rozumiesz? – jednak Sehun patrzył tylko na niego ze zdziwioną miną – No… nie ważne…
- To w takim razie co możemy zrobić… - wszyscy siedzieli przez chwilę zamyśleni. Każdy bardzo chciał poznać tą „nie fankę”. Nagle Xiumin poderwał się:
- WIEM! WIEM, WIEM, WIEM! Sehun pokaż mi ten list – maknae niepewnie podał mu kartkę – Jak mogliśmy o tym nie pomyśleć?!
- O czym…
                  Xiumin wytłumaczył zespołowi swój plan. Wszyscy pokiwali z uznaniem
- To może się udać! Robimy coś jutro? – Chen popatrzył do swojego telefonu
- Nie, mamy wolne…
- Już dzwonię do menażera – Suho szybciutko wykręcił numer i wszystko ustalił. Odwrócił się do przyjaciół, którzy patrzyli na niego z napięciem na twarzach – Mamy załatwioną salę na 17.00. Będzie ekipa i nasz choreograf.
Wszyscy uśmiechnęli się. Teraz Jago na pewno będzie wiedziała, że czytają jej listy.

                  Tydzień później nastało ogromne poruszenie wśród fanów EXO. Na kanał SMTOWN wrzucono nową serię zatytułowaną „EXO naucza tańca”. Członkowie zespołu patrzeli na wszystko bardzo zadowoleni bo mogli przyczynić się do szczęścia fanów. Z niecierpliwością oczekiwali następnego przeglądu listów, który miał nastąpić niestety dopiero za miesiąc.
                  Dni mijały. Seria o tańcu zyskiwała coraz większą popularność nie tylko wśród fanów lecz także zwykłych tancerzy. W końcu… przyszły listy. Teraz nie tylko Sehun gorączkowo szukał białej, niezwykle zwykłej koperty. Całe EXO przerzucało listy aż w końcu Xiumin wymachując tryumfalnie ręką krzyknął”
 - Mam! – i zaczął czytać.
                  Nastąpiła chwila ciszy. Wszyscy patrzyli ze zdziwieniem na Xiumina, który miał coraz szersze oczy. Spojrzał na przyjaciół, znowu na kartkę, i z powrotem na nich. Jego ręka opadła zrezygnowana.

- Ona jest chyba naprawdę głupia…

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest kolejny rozdział. Muszę powiedzieć, że to pierwsza książka którą tak mi się świetnie pisze i ciągle nie mam stopa artystycznego xd. Postaram się naklikać coś dłuższego ale... nie jestem pewna jak to będzie :) 
Wolicie krótsze rozdziały ale częściej czy dłuższe ale rzadziej?
Zapraszam do komentowania - to motywuje!

piątek, 8 maja 2015

"List z drugiego końca świata" Rozdział 1

Ciemna, ogromna sala. Słychać oddechy kilku tysięcy osób. Każdy na coś czeka w wielkim napięciu. Nagle, niespodziewanie, podest na środku sali rozświetla się i wyłania się z niego dziesięć osób. Wrzask ludzi. Właśnie nadchodzi jeden z najcudowniejszych momentów w ich życiu. Każda fanka w Japonii oczekiwała go z niecierpliwością od kilku miesięcy.
- We are one! Hello everyone! We are EXO-K! – cała sala huczy z podniecenia. Chłopcy posyłają fankom swoje uwodzicielskie uśmiechy i zaczynają koncert. „Geurae wolf naega wolf auuu…”

            - We are one! – cała dziesiątka zbiegła ze sceny odprowadzana głośnym wrzaskiem. Zmęczeni padli na fotele.
- Łoch, ale się zmęczyłem… - Sehun, mimo zmachania, energicznie odwrócił się do swoich hyungów – Chodźmy na bubble tea!
- Głupi… jest trzecia w nocy! – Chanyeol czasem miał dość nagłych odpałów kolegi.
- Ale hyung…
- Chenyeol ma racje. Możemy jutro pójść – lider zespołu Suho popatrzył czule na swoich podopiecznych.
- Jutro wracamy do domu a wieczorem mieliśmy popatrzeć na listy – Przypomniał spokojnie D.O.
- Aishhh znowu listy… przecież tam zawsze jest to samo… - maknae zespołu skrzywił twarz – Oppaaaa, kocham Cię, Oppa jesteś taki przystojny – Powiedział słodkim głosikiem do Kaia, który uśmiechnął się zmęczony – W każdym razie, ja chcę iść na bubble tea.
- Nic nie zmieni twojego zdania? – Suho popatrzył chytrze
- Nie-ma-szans – wyrecytował chłopak i odwrócił się tyłem do swoich przyjaciół
- Jak jutro przejrzysz listy, to pójdziemy też na lody… - powiedział kusząco Baekhyun
- Phi, myślisz że mnie namówisz… - Głos Sehuna brzmiał lekko niepewnie
- A wcześniej zjemy pizzę… - chłopak odwrócił się gwałtownie
- To co kto stawia?

                  W końcu zmęczeni dowlekli się do swojego domu na obrzeżach Seulu. Wszyscy legli na kanapy prócz Chanyeola, który dał radę dojść tylko do dywany gdzie opadł jak długi. Przez następne 15 minut nikt się nie odzywał. W końcu milczenie przerwał D.O.
- Chłopaki… trzeba te listy przejrzeć – mówił to od niechcenia ale wszyscy wiedzieli, że uwielbia czytać co fani o nich myślą.
- Mhmmm… - tak naprawdę wszyscy robili to na prośbę D.O. i Kaia którego bawiły listy zakochanych dziewczyn, które nawet nie wiedziały, jakie jest EXO naprawdę. Pozostali mieli do tych przeglądów nastawienie neutralne prócz Sehuna. Jego cały ten proces koszmarnie nudził.
                  Przytaszczyli do salonu dwa wielkie kartony i zaczęli czytać losowo wybrane listy.
- Hahah, Kai ktoś napisał – Baekhyun stanął w zalotnej pozycji i dziewczęcym głosem przeczytał – „Kai oppa jesteś taki przystojny, a twoje duże stopy są takie, takie – chłopak aż zawył z zachwytu – sexi…”
- Czy ja mam duże nogi? – Kai uważnie zaczął się przyglądać swoim stopom a wszyscy jak zwykle dostali ataku głupawki.
- No… jak Hobbit – skomentował Chanyeol dusząc się ze śmiechu.
- Odezwał się kurde, mistrz Yoda… - Kai popatrzył na Sehuna, który jako jedyny się nie śmiał – Czyżby dzisiaj dzień foch-królewny?
- Zamknij się
Chłopak znudzonym ruchem otworzył byle jaką kopertę i prychnął. „Sehun oppa marry me”. „Jasne, zawsze nieznajoma…”. Sehun lubił swoich fanów, jednak ci określani mianem „psycho” strasznie go wkurzali. Niestety tych właśnie było najwięcej. Zaczął dalej przeglądać listy. Nagle jego wzrok natrafił na dziwną kopertę. Była dziwna nie dlatego, że były na niej rysunki i naklejki, co bynajmniej nie dziwiło by go, tylko dlatego, iż była nadzwyczajnie zwyczajna! Biała, bez żadnych wzorków i innych dyrdymałek. Po prostu zwykła koperta ze znaczkiem. Ten bardzo przypadł Sehunowi do gustu. Na znaczku było zdjęcie wysokiej wierzy z zegarem i podpisem „Warsaw”.
- Warsaw… gdzieś to już słyszałem…
- Cooo? – Chanyeol z zainteresowaniem zajrzał mu przez ramię – Ah Pałac Kultury! – wszyscy popatrzyli na niego ze zdziwieniem
- Że jaki pałac? – chłopak zupełnie nie rozumiał zdziwienia przyjaciół
- No Kultury. Taki w Warszawie w Polsce.
- Polska! Wiedziałem, że skądś to kojarzę… - Sehun spoglądał na list z coraz większym zainteresowaniem kartce – Ciekawe kto do nas pisze z Polski…
- Czytaj na głos!
                  Sehun wyjął kartkę z koperty. Wyglądała na zupełnie zwyczajny i prosty list – coś co dla niego było rzadkością. Przeczytał w myślach pierwszy kawałek i wybuchł śmiechem.
- Co to jest?
- Czytaj nooo – Chanyeol był coraz bardziej zniecierpliwiony.
- No już…- zaczął więc co chwilę dusząc się ze śmiechu – „Cześć… nie myślcie nawet, że powiem oppa! To żenujące… Lepszym słowem będzie hmmm… hyung? Tak właśnie tak. Więc jeszcze raz. Cześć hyung
- Hyung? – powiedział rozbawiony Kai – No ma dziewczyna tupet.
- Prawda? – Sehun czytał dalej – „Jestem Jagoda i pochodzę z Polski. Piszę do Was sama w sumie nie wiedząc po co. Przecież i tak pewnie tego nie przeczytacie.
- Dziwne… wszystkie fanki piszą z ogromną nadzieją, że wszystko przeczytamy i zaraz się w nich zakochamy a ona od razu odrzuca taką możliwość? – D.O. podrapał się po głowie – Jest chyba dosyć niezwykłą osobą…
- „Może na samym początku powiem Wam coś o sobie. Jestem niewysoka i na pewno nie gruba. Uważam się za dosyć ładną osobę. Jedyna rzecz która nie podoba mi się w moim wyglądzie to to, iż wszyscy myślą, że mam 14 lat. A mam 17! Nie moja wina, że mam takie „kawaii” blond loki i ogromny uśmiech. No cóż… powoli się przyzwyczajam.”
- Jak sobie ją wyobrazić… Musi być całkiem ładna… - Baekhyun popatrzył z uznaniem na kopertę – Muszę powiedzieć, że nieczęsto słyszy się z ust dziewczyny słowa „na pewno nie gruba” w odniesieniu do samej siebie… Szacuneczek.
- „ Kocham taniec (w szczególności jazz dance, modern dance, hip hop i bollywood)…”- tu przerwał mu Kai.
- Bollywood? To ten hinduski taniec z śmiesznymi wygibasami?
- Odezwała się kurde baletnica… - Sehun często nabijał się z Kaia tańczącego ten styl z zamiłowaniem – „…rysowanie, gitarę, jazdę konną oraz muzykę. Tutaj jest trochę ciekawiej… Nienawidzę popu. Ten gatunek okropnie rani moje uszy. Kocham rocka, wiecie My chemical romance „Nananana” moja ukochana do niedawna piosenka i wtedy… znalazłam Wasz album „XOXO”. Coś się we mnie przestawiło. „Baby don’t cry” prześladowało mnie przez bardzo długi czas! Teraz słucham tylko Was i już po dwóch tygodniach znam połowę piosenek na pamięć… I dalej nie wiem co się ze mną stało. Czemu lubię K-pop a popu znieść nie mogę? Gdzie tu logika? Na szczęście już pogodziłam się z tym faktem. Doszłam też do pewnego wniosku. Skoro ja – największa przeciwniczka Justina Biebera, Rihanny i 1D pokochała muzykę EXO musi być w Was coś niezwykłego. Tak więc dziękuję wam bardzo za to, że tworzycie coś takiego. Jestem wielką fanką. Nie zrozumcie tego źle! Jestem fanką Waszej muzyki a nie was! Zastanawiam się w sumie jak to możliwe, że wytrzymujecie z takimi psycho-fankami. Ja bym nie dała rady… przecież one kochają Was nawet nie wiedząc kim jesteście!” W końcu ktoś ma odwagę powiedzieć to co ja czuję! – Sehun zaśmiał się. Naprawdę polubił tą dziewczynę – „Dlaczego do Was napisałam… chciała bym wiedzieć… Ale myślę, że będę pisać częściej. W sumie i tak tego nie przeczytacie, mieszkacie na drugim końcu świata… heh mogę czuć się tu swobodnie i pisać co chcę. W każdym razie, jeśli to czytacie (wątpię) to się ze mnie pośmiejecie a jak nie to ja się wygadam. To całkiem spoko opcja. Myślałam też nad pisaniem do każdego z Was oddzielnie ale… nie chce mi się.”
- To w stylu Chanyeola – zaśmiał się Baekhyun a wspomniany popatrzył na niego groźnie.
-„Wiecie co, myślę, że o ile ja jestem fanką tylko Waszej muzyki to tu w Polsce jest mnóstwo wielbicielek EXO. Czy nie ciekwie by było zrobić trasę po Europie? Ja też chętnie posłuchała bym Was na żywo. To musi być super doświadczenie… Cóż wiem, że i tak tego nie zrobicie ale proszę. Teraz muszę kończyć. Pa hyung! Jago”
- Ciężko określić kim ona jest… chciał bym ją poznać ma w sobie coś ciekawego… - powiedział D.O.

- Prawda? – Sehun zapatrzył się w podłogę. Zastanawiał się kim jest ta dziewczyna? Co w sobie ma, że tak go intryguje? Czy jest po prostu zwykłą fanką która chce grać inną? Nie podała nawet swojego adresu. No tak pewnie pomyślała „nie odpiszą więc na co mi to?”. Powiedziała, że jeszcze wyśle im list. Chłopak naprawdę był ciekaw, co też usłyszy lub przeczyta w następnej kopercie?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Pierwszy rozdział gotowy :) żeby móc dodawać częściej moje rozdziały nie będą długie :). Moje plany na ciąg dalszy też trochę się zmieniły. Zapraszam do komentowania! Piszcie co poprawić i jakie są błędy.
Piszę teraz do osób które kochają EXO. Wiem, że w opisach naszych idoli sporo rzeczy różni się od mojego przedstawienia ich tutaj. Dlaczego? Ponieważ chcę wam pokazać, że wszystko w internecie można sfałszować. W telewizji także. Możliwe, że to jakich ich widzimy na scenie lub w wywiadach jest zupełnie dalekie od tego jacy są naprawdę. Oczywiście mogę się mylić! Więc w ich charakterach mnie nie poprawiajcie :) 

środa, 6 maja 2015

Prooooooolooooog

                  Zwykły deszczowy dzień. Pod stopami chlupotała woda mocząc buty mniej ogarniętych osób, które nie pomyślały o kaloszach. Wśród tych szarych ludzi przez al. Jerozolimskie przebiegała szybko mała, niepozorna istotka. Jagoda uciekała przed deszczem do Złotych tarasów. Na uszy miała naciągnięte słuchawki, w których szumiało „City of angels” marsów.
                  Jago była niską siedemnastolatką o burzy blond loków i szarych oczach. Nie uważała się za brzydką osobę, choć lekko wkurzał ją fakt iż wygląda jak dziecko. Pod wpływem deszczu jej włosy zamieniały się w małe, śmieszne sprężynki jak w męskich perukach z XVIII wieku.
                  W końcu dotarła do drzwi galerii handlowej. Odetchnęła, zdjęła z siebie przemoczoną kurtkę i udała się prosto do empiku gdzie miała się spotkać ze swoją przyjaciółką. Lubiła ten sklep a szczególnie uwielbiała przeglądać tu książki i szukać nowych fajnych kawałków muzyki. Podeszła do półki z utworami zagranicznymi i zaczęła przeglądać płyty. Nagle minęły ją dwie dziewczyny prowadzące głośną rozmowę, zupełnie nie zwracając uwagi na innych klientów:
- Sprzedają tu nowy album?!
- Tak! Widziałam w Internecie – podeszły do półki obok Jago i zaczęły chaotycznie czegoś szukać.
- Pod „X” szukaj, pod „X”! – krzyczała jedna
- Głupia tu jest autorami – odpowiadała rozdrażnionym głosem druga.
W końcu znalazły to co chciały i wyraźnie zadowolone pobiegły do kasy.
Jagodę dosyć zaintrygowały te dziewczyny. Podeszła do miejsca gdzie znalazły płytę. Wszystkie albumy leżały równiutko ułożone. Wszystkie oprócz jednego, który musiał być właśnie tym czego szukały dziewczyny. Białe opakowanie z jakimiś znakami dziwnie ją przyciągało. Podniosła je i obejrzała.
- EXO… - przeczytała z drugiej strony opakowania. Znalazła ekran gdzie mogła zobaczyć co to za tajemnicza płyta. Kliknęła w piosenkę „Baby don’t cry” i założyła słuchawki.
                  Kiedy rozbrzmiały pierwsze dźwięki, już wiedziała, że to zwykły kiczowaty pop. Jednak coś nie pozwalało jej zdjąć słuchawek. Usłyszała pierwsze głosy. Śpiewali po koreańsku. „K-pop… jeszcze lepiej…” pomyślała jednak nie przerywała słuchania. Wpadła w trans. Zaczęła nawet kołysać się w rytm muzyki! Stała by tak pewnie dalej gdyby nie Julka która podeszła i jednym trzepnięciem w głowę wyrwała ją z otępienia.
- Yo! Czego słuchasz? – Jago podskoczyła przestraszna i gwałtownie zerwała słuchawki z głowy. Czym prędzej wyłączyła muzykę.
- N-n-niczego! – Przesadnie mocno poklepała się po brzuchu i zdecydowanie za głośnym i wysokim głosem powiedziała – O kurde ale zgłodniałam! Chodź do H&M! – Pociągnęła wyrywającą się przyjaciółkę za sobą.
- Jago co ty robisz?!
- Nie zatrzymuj mnie jestem koszmarnie zmęczona!
- Rozumiem! Ale STÓJ!!!! – zaparła się nogami tak mocno, że prawie się wywaliły – W H&M ciężko o jakieś jedzenie a skoro jesteś zmęczona to nie pędź tak! Chodź na jogurt.
                  Jago mocno się speszyła. Wiedziała, że przyjaciółka już podejrzewa ją o coś. Zawsze kiedy robiła jakąś rzecz która jej się nie podobała, zaczynała gadać od rzeczy o czym Julka wiedziała doskonale.
                  Zamówiły zimne jogurty. Dziewczyna jak zawsze zaczęła pałaszować ogromną porcję w równie ogromnym tempie. W tle leciała znienawidzona przez nią piosenka „Call me mayby”. W końcu ucichła a Jago odetchnęła z ulgą. Nasłuchiwała co dalej puszczą:
„Deoneun mangseoriji ma jebal nae simjangeul”
Cały jogurt który znajdował się w ustach dziewczyny nagle został wrócony podłodze, po której potoczył się kartonik. Julka patrzyła na nią zaintrygowana.
- Jago w porządku…?
- Co…? Tak! Muszę KONIECZNIE do toalety, wracajmy do domu.
- Ale tu jest toaleta… - Julka patrzyła rozbawiona na zdenerwowaną przyjaciółkę
- NIE OBCHODZI MNIE JAKAŚ TOALETA IDZIEMY DO DOMU!!!!!!!!

                  Jago ruszyła szybkim krokiem ku pętli. Co chwilę wpadała na różnych ludzi nie mogąc przestać myśleć o „EXO”. Czy ta piosenka będzie ją prześladowała? Dlaczego pojawiła się nagle w jogurtach?! Takie myśli kołatały jej się po głowie. Nagle zatrzymała się przypominając sobie o przyjaciółce. Odwróciła się i zauważyła, że zostawiła Julkę daleko w tyle.
- Kobieto opanuj się! Rozumiem, że jesteś wściekła ale spokoju trochę!
- Przepraszam… - Jago zauważyła, że trochę zbyt podejrzanie się zachowuje. Spokojnym tempem doszły do autobusu i usiadły.
Jechały przez chwilę spokojnie a Jago dalej rozmyślała o piosence z wcześniej…
- „Baby don’t cry, tonight…”  - zaczęła nucić pod nosem. Kiedy zorientowała się co robi gwałtownie się strzeliła z liścia potrącając przy tym Julę.
- STOP TEGO JUŻ ZA WIELE! – krzyknęła dziewczyna aż ludzie się na nią popatrzyli a Jago skuliła się na swoim siedzeniu – Jeszcze rozumiem rozkojarzenie, roztargnięcie, jak się okres ma to tak bywa, ale masochizm?! To już przesada! Gadaj tu i teraz co się wydarzyło!
Jago westchnęła. Julka była jedyną osobą, której mogła spokojnie powiedzieć wszystko. Opowiedziała jej o dziewczynach w empiku, o piosence, i o powodzie swojej niezdarności w jogurtach. Julka cierpliwie siedziała i słuchała lamentów przyjaciółki. W końcu kiedy ta skończyła, powiedziała:
- Słyszałam gdzieś o EXO… są dosyć popularni w Korei. Może posłuchasz więcej ich piosenek? – z rozbawieniem obserwowała reakcję dziewczyny, która coraz bardziej się załamywała.
- Miałaś mnie pocieszyć mówiąc, że to nie możliwe, bym to lubiła! A nie namawiać do dalszego słuchania… Jula to jest k-pop. Rozumiesz? K-POP – powiedziała dokładnie wymawiając każdą literkę by uświadomić dziewczynie jak bardzo nie pasuje do niej ta muzyka. Ta jednak tylko wzruszyła ramionami śmiejąc się:
- Od kiedy ty jesteś taką rasistką? Myślałam, że cenisz w sobie tolerancję i elastyczność. K-pop moim zdaniem różni się od zwykłego popu a to, że z Korei nie ma znaczenia. Muzyka to muzyka…

                  Dziewczyna dotarła do domu w nienajlepszym humorze, rzuciła torbę na podłogę i od razu pobiegła do komputera.
- Na pewno nie są tacy piękni jak wszyscy mówią! To przecież celebryci, wszyscy uważają, że przepiękni a jednak wcale nie – Wpisała w wyszukiwarkę „EXO”, weszła w grafikę i… wybałuszyła oczy – B-b-b-oże…. Jacy, jacy… JACY PRZYSTOJNI!!!!!

                  I tak Jago zaczęła swoją przygodę z EXO. Wbrew sobie zaczęła uczyć się tańczyć ich układy oraz słuchać piosenki. Bardzo szybko zaczęła spawnie rozpoznawać wszystkich członków – Suho, Kaia, Chanyeola, Baekhyuna, D.O, Sehuna, Xiumina, Chena, Laya i Tao. Pewnego dnia siedziała i przeglądała sobie stronę funpaga kiedy zauważyła dramę – EXO next door. Pomyślała wtedy „Super by było ich poznać…” Wtedy przyszedł jej do głowy pewien pomysł. Wyjęła z szuflady kartkę i długopis i zaczęła pisać coś co wyglądało jak wypracowanie na angielski… Jednak, nim nie było.

~~~~~~~~~~~~~~

Macie prolog :3. Wiem beznadziejna składnia i wgl ale jest i myślę, że książka będzie interesująca. Heh pewnie was to zdziwi ale nie będzie już więcej Jago do prawie końca. Tzn będzie ale w innym sensie :3. Za to fanom EXO mogę spokojnie obiecać, iż wasi UB będą teraz heh cały czas :P